Małopolska nadal bez nowego marszałka; kolejna sesja sejmiku - w czwartek
Do objęcia urzędu marszałka potrzebnych było co najmniej 20 głosów. Kandydatura Łukasza Kmity była głosowana już po raz piąty. Kolejną próbę wyboru marszałka województwa Małopolskiego radni podejmą na sesji nadzwyczajnej zwołanej na czwartek na godz. 18.
W przerwie wtorkowej sesji wiceszef parlamentarnego klubu PiS Ryszard Terlecki potwierdził dziennikarzom, że marszałek Witold Kozłowski, wicemarszałek Józef Gawron oraz radny Piotr Ćwik zostali zawieszeni w prawach członków PiS. W minionym tygodniu w prawach członka partii zawieszony został dyrektor kancelarii małopolskiego sejmiku Michał Ciechowski.
Wtorkowa sesja rozpoczęła się o godz. 18, jednak na wniosek KO przewodniczący sejmiku Jan Tadeusz Duda ogłosił przerwę, która była przedłużana kilka razy. Podczas przerwy radni KO i TD-PSL rozmawiali o ewentualnej kandydaturze swojego przedstawiciela. Ponownie sesja rozpoczęła się po godz. 21.
Kandydatem PiS na marszałka Małopolski od początku rekomendowanym przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jest poseł i były wojewoda Łukasz Kmita. We wtorek po raz piąty walczył o fotel marszałka.
Nieoczekiwanie podczas wtorkowej sesji wicemarszałek Gawron zgłosił kandydaturę radnego województwa, byłego wojewodę Piotra Ćwika. Wywołało to oburzenie części radnych i parlamentarzystów PiS obecnych na sali obrad, m.in. posła Ryszarda Terleckiego oraz radnej Małopolski Barbary Nowak. „Zdrada” – słowo to padło kilka razy z sali obrad.
Gawron uzasadniając zgłoszenie Ćwika podkreślił, że chodzi o dobro Małopolan i o zakończenie trwającego około trzy miesiące patu. „Jesteśmy dzisiaj w potwornym klinczu. Nie tylko PiS, ale cały sejmik. Różnie na to reagujemy; koleżanki radne biorą tabletki na stres, bo ten stres wszystkich wykańcza” – mówił wicemarszałek.
Uzasadniają kandydaturę Ćwika wskazał na jego doświadczenie samorządowe, parlamentarne, pracę w Kancelarii Prezydenta RP. Określił go człowiekiem pracowitym, uczciwym, szlachetnym, mającym kontakt z politykami różnych opcji, potrafiącym rozmawiać ze wszystkimi i gwarantującym rozwój Małopolsce.
Kandydaturę Kmity uzasadniał radny PiS Grzegorz Biedroń. Argumentował zgłoszenie tej kandydatury potrzebą spełnienia obietnic składanych wyborcom przez kandydatów PiS, którzy „z programem PiS” i „dzięki pracy polityków PiS” otrzymali „mandat społeczny PiS”.
Ćwik i Kmita godząc się na kandydowanie podkreślali trudność i niezręczność sytuacji. Wskazywali na dobro mieszkańców.
„Szanuję kandydaturę posła Kmity zgłoszoną po raz piąty. Uważam, że my z PiS powinniśmy zaproponować alternatywę i zająć się społeczną pracą” – powiedział Ćwik.
Kmita ocenił, że kandydatura Ćwika jest „prezentem” dla KO oraz TD-PSL. Podkreślił, że zgodził się po raz piąty kandydować na urząd marszałka, ponieważ tysiące Małopolan obdarzyło go zaufaniem. Dodał, że jako wojewoda w trudnych czasach spotykał się z mieszkańcami, mógł poznać ich problemy. Jak mówił, „praca w samorządzie to praca dla mieszkańców”.
Według Kmity, krzywdzące są niektóre materiały medialne, w których są informacje o tym, że nie podaje ręki lub że jest mściwy. „Podkreślałem zawsze, że to wybór radnych, na nikogo się nie obrażam” – podsumował Kmita.
Radni KO oraz TD-PSL nie zgłosili kandydata. Podczas rozmów z dziennikarzami przedstawiciele KO informowali, że na kolejnej czwartkowej sesji będą chcieli przedstawić swojego kandydata na marszałka.
Również podczas czterech poprzednich sesji Kmicie nie udawało się uzyskać potrzebnej liczby głosów do objęcia urzędu marszałka, mimo że PiS ma większość w sejmiku małopolskim.
Według nieoficjalnych informacji, radni PiS skupieni wokół obecnego marszałka Witolda Kozłowskiego, a szerzej europosłanki Beaty Szydło i posła Andrzeja Adamczyka, nie chcą poprzeć Kmity.
W 39-osobowym Sejmiku Województwa Małopolskiego do PiS należy 21 mandatów, Koalicji Obywatelskiej – 12, a do Trzeciej Drogi-PSL – sześć.
Jeśli do 9 lipca radni nie wybiorą marszałka, to konieczna będzie organizacja ponownych wyborów do sejmiku. Radni wszystkich klubów podkreślali w rozmowach z dziennikarzami, że nie chcą ponownych wyborów m.in. w obawie o niską frekwencję.(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
bko/ par/